Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 sierpnia 2013

rozdział 16 kolejny specjalny

 to rozdział (albo pół ) współautorki oceńcie to i pamiętajcie że jak będzie 5 komów to od razu dodam cz. 2


czy kiedyś zastanawialiście się co robił sasuke u orochimaru? dlaczego od niego odszedł?
jak powstało hebi? jak trafił do akatsuki i zabił itachiego?
i najważniejsze, dlaczego wrucił do wioski??????
jeśli tak to macie tu odpowiedź na dręczące was pytania. chyba...
więc siadać i czytać... nie zapomnijcie o komentarzach :D

                                             Wspomnienia sasuke

mineło już 3 lata od opuszczenia konochy. było już grubo po 23.59,wykompany kładłem się do łużeczka,po ciężkim treningu z gadem i okularnikiem byłem padnięty.
musiałem jeszcze położyć miją katane pod poduszką, bo mieszkając tu przekonałem się  żeby mieć broń pod ręką i lekki sen. po około 10 minutach poszłem lulu
nic mi się nie śniło. Nagle poczułem czyjąś obecność w pokoju, ignorując to uczucie spałem dalej
po chwili poczułem jak coś mokrego i śliskiego przesuwa się po mojej klacie
pomyslałem że to znowu jakiś wąż orochimaru wlazł mi do pokoju i uzadził sobie przechacke po mnie, tak jak to było kiedyś
starałem się go stroncić intruza, gdy poczułem jak coś mnie łaskotało po twarzy
-to śierść czy włosy- pomyślałem i uchyliłem powieki. to co zobaczyłem wstrząsneło mną
to "coś sliskiego" co uważałem za węża,NAPRAWDĘ BYŁO JĘZYKIEM TEGO PIEPRZONEGO GADA OROCHIMARU!
od razu aktywowałem sharingana i upierdoliłem gadowi łep ( i tak go nie używał, wolał jęzor D.A )
jak się okazało że ten skurwiel był nagi, ja z obrzydzenia zwymiotowałem...
kiedy z obrzydzeniem upewniłem się że nie żyje (niech spoczywa w gnoju D.A)
zabrałem manatki i postanowiłem uciec
skoro mam go z głowy ( bez głowy D.A) spierdalam zanim ten jego przydupas się zorientuje
po opuszczeniu kryjówki udałem się na zachód. zabrałem ze sobą juugo i suigetsu
udaliśmy sie do opuszczonej kryjówki sannina. sui prowadził bo znał droge.po kilku godzinach dotarliśmy do groty w lesie.
białowłosy wszedł pierwszy ja i rudy ruszyliśmy za nim . po pięciu minutach od wejścia głowa suigetsu zmieniła sie w wode po uderzeniu patelnią ( świetna broń, skuteczna i podręczna D.A)
a jakaś postać z bojowym okrzykiem rzuciła sie w naszą stronę.
-Sasukeeeeee-kuuuun!!!-krzykneło ''coś'' czerwonego.
-o nieeeeee to KARIN!!!!!!!!!-pomyślałem przerażony.
ten głos przyprawia mnie o ciarki. zachowuje  sie jak te pierdolniente fanki z konoha. za bardzo przypomina Sakure,nawet kolor włosów mają z tej samej palety barw tylko różowa sie wybieliła.
-te ruda zmieniłaś kunai na patelnie? a ja myślałem że to blondynki są głupie- palnoł hozuki, za co oberwał patelnią powtórnie, lecz już nie zmienił sie w kałużę tylko z jękiem zaliczył glebe
- spokuj- powiedziałem. miałem dosyć tych kutni. zabardzo przypominają team 7, a to sie źle skończy dla mojej psychiki
ruszyliśmy w głąb kryjówki w poszukiwaniu żarcia, oczywiście przygotowanie zwaliliśmy na babe.
-mam nadzieje że nas nie potrujesz-powiedział Sui. Karin prychneła i zabrała sie za obiadek.
wieczorem w pewnym pokoiku przy pewnym stoliczku pewien młokos układa pewien plan założenia organizacji pewnie przestępczej o działalności pewnie o podłożu terrorystycznym ( podruba akatsuki :D D.A)
przy śniadaniu które ledwo dało sie zjeść ( podziękowania dla karin D.A)dzięki pochwałą suigetsu na talent kucharki
-zakładam organizacje, przyłączycie się?-powiedziałem
-ja z miłą ch....-mówiła czerwonowłosa
-ty to byś wszędzie za nim poleciała-przerwał jej białowłosy
-phf Sasuke-kun powiedz mu żeby mnie nie obrażał-poskarżyła sie ruda
-ide z tobą-powiedział Juugo
-widzisz i tak ma cie w dupie-sui
-wcale nie prawda-spojrzała na mnie błagalnie
postanowiłem sie ulotnić za nim zaczną swoją wojne!
-skoro wszyscy sie zgadzacie to wyruszamy jutro rano-rzuciłem na odchodne i udałem sie do tymczasowego lokum.
wyruszyliśmy skoro świt (czyli o godz. 10:36, z powodu kłutni ''małżeńskiej'').po drodze zaczeliśmy wymyślać nazwe dla drużyny, były różne propozycje:
Karin krzykneła- team Sasuke-kun
Sui powiedział pokazując oba kciuki- super team
Juugo popatrzył w niebo i powiedział spokojnie- a może Hebi
Sasu- mnie to pasi.
Sui- te ekipa! idziemy do kraju fal po kubikiribocho
Karin-a co to takiego?
Sasu-to miecz należący do jedneg z Siedmiu Mistrzów Miecza. a po co ci on?
Sui-przecież ci mówiłem.
Sasu-aha.
Po przybyciu na miejsce, Sasuke doprowadził pozostałych do grobu Zabuzy i  Haku.
 po zabraniu tego co mieli zabrać ruszyli w stronę mostu.
Sui- Most Wielkiego Naruto. co to wogule za imie? ( a rasenganem w zęby chcesz?! dop.Naruto)
Sasu- mojego przyjaciela yyy...- cholera wymskneło mi sie
Sui- TWOJEGO?! no kto by pomyślał że wielki pan Sasuke Uchiha ma przyjaciela?
Sasu- nie twój zasrany interes!- i kto tu ma głupie imie?
Poszli szukać miejsca na nocleg. gdy znaleźli hotelik i sie zameldoeali (oczywiście pod zmienionymi nazwiskami dop.aut) Uchiha wybrał sie do baru, usiadł przy barze i już miał zamawiać kiedy obok niego zmaterjalizował sie białowłosy.
Sui- poprosimy 2 butelki sake.
Sasu- a ty co tu robisz?zaraz zleci sie reszta a ja miałem napić sie w spokoju.
Sui- przecież sam pić nie będziesz, a po za tym wyczułem darmowe sake, no chyba mi nie odmuwisz?
Sasu- dobra.
Zrezygnowany zabrałem sie za swoją butelke, prubując stłumić swoje cholerne wyrzuty sumienia. czemu one ciągle wracają.ale wiem że na jednej sie nie skończy.
Po kilku butelkach Hozuki udał sie do hotelu a ja zostałem pić dalej. Po kilku godzinach ledwo już kontaktowałem więc postanowiłem wrócić do pokoju.
-czekaj ile ja...hik...dokładnie wy-wypiłem- myślałem- z su-suiem chy-chyba  3...hik....a potem?- nie mogłem sie doliczyć-to....3 czy 8? po 5 przestałem liczyć.
Gdy doszłem do hotelu i wspinałem sie po schodach starałem przypomnieć sobie po której stronie jest mój pokuj. po prawo czy po lewo?
stanołem na środku korytarza i patrzyłem raz w prawo raz w lewo. wybrałem ten po lewo.
Ledwo wtoczyłem sie do pokoju od razu obierając kierunek łużko, od razu się na niego walnołem (tylko coś było nie równe), od razu zasnołem.
Ranek następnego dnia był najgorszym jaki przeżyłem. zostałem brutalnie zwalony z łużka i ogłuszony krzykiem o wysokiej częstotliwości ( dziwne że szyby z okien nie wyleciały dop.auto ).
Podnosząc sie z podłogi ujrzałem czerwone kudły (oho nie dobrze!! ), wyprostowałem sie i spojrzałem na postać z drugiej strony łużka, zbytnio nie kontaktowałem więc zajeło mi troche czasu zanim skojarzyłem KTO tam stoi.
Sasu- a ty to kto?-patrzyłem na wściekłom dziewczyne o czerwonych włosach i zielonych oczach. Chyba zamierzała coś powiedzieć ale mój rzołądek dał o sobie znać i nie czekają rzuciłem sie w kierunku łazienki w celu wypuszczenia pawia na spacer do kibla.
po 15 minutach jak wruciłem do pokoju  nikogo tam nie było, wzruszyłem ramionami i poszłem spać dalej.
obudziły mnie wrzaski na korytarzu...

koniec części pierwszej
CDN...
a jak chcecie reszte to ma być minimum 5 komentarzy... JASNE?!

2 komentarze:

  1. to nie jest w twoim stylu, ale dopiski to napewno ty!!
    naprawde fajny rozdział tylko że szkoda że to tylko jedna część :(
    powiedz tylko czy to ta co ci wcześniej miała pomagać?
    o no i żebym miała najdłuższy komentarz to zrobie tak bvkldsbvjijsdknvojsbglvjewbvidjvb ijasbvcibvcijbdvc ijdsbvjkldjnsojvlfndsvjobfdihgvbdsiufjhcedniugjbvnidlbvihredbfiurbihcrebdilvbndiojvberidjgbv irejdbvniuejdbfui8.grhvbihfiufreubfuowqefbioqwfbuigfyrifqbfuibfwifbiyewbfiuwefbiewbfiuwfncdijvbeidhjvbhfdksvbihedksabfihcdbvkebdskjvbefidsfbvklbdis

    fajnie prawda :p

    OdpowiedzUsuń
  2. My chcemy narusaku :)))

    OdpowiedzUsuń